Gdzieś tak koło 8 rano udało nam się przeprawić przez granicę. Choć panowie z ukraińskiej służby celnej początkowo za bardzo nas puścić nie chcieli, to jednak gdy otrzymali paczkę cukru zrobili się milsi i nie sprawiali już więcej kłopotu:)
Po raz pierwszy w życiu znalazłem się na Ukrainie. I to co zrobiło na mnie największe wrażenie to lśniące w słońcu złote kopuły cerkwi widoczne z daleka w niemal każdej wiosce i drewniane, niekiedy kryte strzechą stare chałupy.